Racjonalizacja to usprawiedliwianie zachowania. Racjonalizowanie jest zwodnicze, ponieważ fałszywe jest twierdzenie, że działania są rozsądne, gdy są samolubne.
Kiedy Joel powiedział, że próbuje nauczyć Bretanię, jak być rodzicem, ale tak naprawdę ją krytykował, racjonalizował. Kiedy Brittany krzyczała na Seana, ale obwiniała Joela, racjonalizowała, bo Joel nie kazał jej krzyczeć. Usprawiedliwiali się na wiele sposobów.
Raz Joel odciął Brittany, gdy opowiedziała mi o bójce. Powiedział: „Gawędzisz. On nie chce tego wszystkiego słuchać”. Nie chronił mnie jednak; po prostu nie lubił, gdy mu mówiono.
Joel zirytował się na innej sesji, kiedy odkrył, że Brittany potraktowała swoich przyjaciół na drogi lunch i ukryła to przed nim. Jej wymówką, by nie powiedzieć, było to, że zapomniała. Ale jej prawdziwym powodem było to, że wiedziała, że to złe wykorzystanie ich pieniędzy. Lubiła imponować swoim przyjaciołom i czuła, że zasługuje na to, by robić to, na co ma ochotę.
Domyślną wymówką Joela dla jego krytyki było prowadzenie domu przez Brittany. Było to uniwersalne usprawiedliwienie dla gniewu, picia i oddalania się. Jednak jego oskarżenia nie zainspirowały jej do wiosennych porządków. Stworzyły jedynie nowe problemy związane z urazą i złością.
Nie znosiła, kiedy się na nią kłapano, więc ignorowała bałagan, żeby mu dołożyć. Racjonalizacja napędza konflikt i niczego nie rozwiązuje, ale każdy to robi, zwłaszcza gdy sprawy są napięte.
Czy kiedykolwiek zraniłeś czyjeś uczucia? Czy twierdziłeś, że twoje zachowanie było rozsądne, biorąc pod uwagę okoliczności? Czy usprawiedliwiałeś się, że nie zrobiłeś czegoś, do czego się zobowiązałeś? Minimalizowałeś swoje wady lub wyolbrzymiałeś wady partnera? Wszyscy tak mamy.
Badania nad racjonalizacją
Badałem jak wymówki pojawiają się w konflikcie pary i odkryłem, że są one powszechne i szkodliwe. Partnerzy w moich badaniach byli w stanie przyznać się do czasów, w których wyolbrzymiali swoją dobroć, aby obwinić drugą osobę, jak wspomina jeden z nich: „Wybiórczo wspominałem te kilka razy, kiedy [pomagałem w pracach domowych], aby brzmiało to tak, jakbym robił więcej, niż robiłem”.
Inna przyznała: „Celowo płakałam … [i czasami] płaczę trochę głośniej, żeby mnie usłyszał, nawet jeśli jestem w drugim pokoju”.
Bardziej niepokojący jest sposób, w jaki osoby pozostające w krzywdzących związkach obwiniają swoich partnerów za własne złe traktowanie. Wspomnienie jednego z nich było typowe: „Czułem się okropnie z powodu przemocy fizycznej, a później myślałem, że to mogło się nie wydarzyć, gdyby tylko trzymała gębę na kłódkę”. Ten mężczyzna czuł się źle z powodu skrzywdzenia żony, ale przeszedł do racjonalizacji, aby jego przemoc wydawała się akceptowalna.